Miniaturowe gipsowe gniazdo dla mrówek

Dziś chcę wam zaprezentować minitutorial tworzenia gipsowego gniazda – tym razem w formie pisemnej i dużo krótszej niż zamieszczone przeze mnie wcześniej filmy.

Historia, która za tym stoi, jest dość krótka – mała kolonia moich Leptothorax acervorum żyła od przeszło roku w suchej probówce i za nic myślała się przenieść do czegoś, w czym będą bardziej widoczne. Toteż je do tego zmusiłam.. ale to dopiero po wykonaniu gniazda.

 

Tuż po przeprowadzce do nowego gniazda

Potrzebne rzeczy

 

  • gips
  • plastelina/kamyki/cokolwiek, co da się w całości wyjąć z odlewu
  • forma (najlepiej nie szklana, a jeśli już, to otwór powinien być szerszy niż podstawa)
  • pasek szkła/sztywnej folii plastikowej
  • gumka/drucik/silikon

Krok 1. – wylepienie negatywu

 
Pierwsze, co należy zrobić, to wykleić negatyw komór i korytarzy z plasteliny (lub innego tworzywa). Do plasteliny można dodać kroplę-kilka kropel oleju, przez co łatwiej będzie ją potem usunąć, jednak nie jest to konieczne.
Korytarze powinny mieć wielkość umożliwiającą królowej swobodne poruszanie się wzdłuż nich, natomiast komory powinny pozwolić się jej obrócić czy też zgiąć „w pasie” do czyszczenia się i składania jaj (szczególnie w przypadku gniazda poziomego, tj. leżącego).
Aby łatwiej się wyjmowało plastelinę z odlewu dobrze jest nadać wałkom i plackom taki kształt, by rozszerzały się w ku dołowi (tj. w przekroju „placki” będą miały kształt trapezu, którego dłuższa krawędź, będzie dolegała do dna formy). W ten sposób gips nie dostanie się pod plastelinę.
Powinno się też unikać zbytniego zagęszczenia wałków i placków. Jeśli są one zbyt blisko siebie, często utykają między nimi bąble powietrza. 2-3 milimetry odstępu to minimum.
Wylepiona plasteliną i zalana gipsem foremka gniazda

Krok 2. – zalanie formy gipsem

Wykonany w formie negatyw należy następnie zalać gipsem. Gips powinien być wymieszany z wodą po trochu (bardzo łatwo przesadzić z ilością wody) do momentu, gdy konsystencja brei będzie przypominać śmietanę.
Tak otrzymany półpłynny gips wylewamy do formy. Następnie powinno się „obstukać” formę by uwolnić złapane w masę bąble powietrza (ja zwykle robię to zrzucając formę z 3-4 cm na blat).

Krok 3. – czekanie

Jest to zdecydowanie najnudniejsza część. W zależności od wielkości formy odlew zacznie tężeć już od kilku minut wzwyż. Warto jednak pozostawić odlew w formie na dłuższy czas, ponieważ wciąż mokry gips łatwo ulega zadrapaniom i kruszeniu.

Krok 4. – wyjęcie odlewu

Po tym jak gips stężeje wyjmujemy go delikatnie z formy. Czasem odlew przywiera do formy (głównie za sprawą plasteliny), na co sposobem jest w miarę delikatne opukanie formy, tak by nie uszkodzić odlewu (czasem jednak bez sporej siły ani rusz).

Następnie trzeba usunąć plastelinowy negatyw komór i korytarzy. Najłatwiej zrobić to wykałaczką, delikatnie podważając każdy placek plasteliny i odklejając go od ścian. Należy unikać rozsmarowywania plasteliny po gipsie – tak zabrudzony odlew jest ciężko później doczyścić.


Krok 5. – zdobienie, malowanie, czyszczenie etc

W trakcie rysowania wzorku
Nie jest to krok konieczny – niektórym wystarczy wyjąć plastelinę i cieszyć się tym, co im wyszło z formy. Mnie to jednak nie zadowala – dodatkowe minuty sprawią, że efekt może być naprawdę dobry.
Wygładzanie krawędzi – zewnętrzne krawędzie formy łatwo można wygładzić i dociąć za pomocą zwykłego nożyka. Wygładzić można także krawędzie odlanych komór – tu doskonale sprawdzi się.. twój palec.
Ornament – zawsze robi wrażenie, a przede wszystkim sprawia, że płaska biała krawędź nie jest nudna. Ryty ornament możesz wykonać za pomocą noża do tapet lub nawet wykałaczki.
Malowanie – tu już twoja wola, jak chcesz to zrobić. Unikaj barwników spożywczych i farb rozpuszczalnych w wodzie. Pamiętaj też by farba nie była toksyczna.
Ja preferuję natomiast „malowanie” gliną – w 100% bezpieczny sposób. Pył z gliny (czy to startej na tarce, czy rozkruszonej w palcach) miesza się z odrobiną wody i nakłada gąbką na odlew.
„Wyryty” i pomalowany gliną wzorek

Krok 6. – nakrycie materiałem półprzezroczystym

 
Używając silikonu, gumki recepturki lub drucika należy teraz przymocować szkło lub plastikową sztywną folię do gniazda, umożliwiając tym samym jego późniejsze wyjęcie z formikarium (w razie potrzeby) i wgląd w życie kolonii. Gniazdo takie można też przykleić do szyby samego formikarium.
Jeśli używacie sylikonu, to pamiętajcie, by odtłuścić szkło (acetonem, względnie spirytusem) i pozwolić mu się później związać. W zależności od grubości nałożonej warstwy będzie to od kilku godzin do nawet 1-2 dni. Szybkość wiązania sprawdzicie na etykiecie.
Najlepszy jest w tym celu sylikon przezroczysty!
Dajcie znać, jak wam wyszło!

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *