Poczwarki królewskie w drugim sezonie hodowli

Witam!
W dwóch moich formikariach zaistniała rzecz bardzo.. zaskakująca. Przynajmniej jak dla mnie.
Mowa tutaj o kolonii niewielkich mrówek Leptothorax acervorum i Temnothorax corticalis. Rzecz jest dla mnie niecodzienna, ponieważ większość kolonii mrówek innych gatunków osiąga dojrzałość do wydawania na świat pokolenia królewskiego (skrzydlatych samców i samic, które założą kolejne gniazda) w kilka lat po ufundowaniu.

Mrówki obydwu gatunków tworzą nieliczne kolonie, góra do ok. 200 osobników przy dobrych wiatrach (w sumie to u T. corticalis strzelam, bo też mało o nim wiadomo). Stąd kolonie dojrzałość „płciową” osiągać w teorii mogą szybciej. Nie sądziłam jednak, że sytuacja taka zajdzie przy zaledwie kilkunastu (u T. corticalis) czy 21 robotnicach (u L. acervorum). Dla obu kolonii jest to niecały drugi rok przebywania u mnie.
Jednak nie do końca mogę powiedzieć, że jest to też 2 sezon aktywności (część roku mrówki zimują), ponieważ w ciągu teoretycznego trwania drugiego sezonu, mrówki przechodziły stagnację (larwy wstrzymują rozwój, królowa nie produkuje nowych jaj). Wygląda to tak, jakby oczekiwały na zimę. Zima jednak nie nadeszła i mrówki po dłuższym czasie rozpoczęły tak jakby kolejny sezon jeszcze w tym samym roku. Na dodatek, królowa L. acervorum zaczynała z 8 robotnicami (co pewnie miałoby miejsce w połowie sezonu w naturze?), a T. corticalis była kolonią odłowioną z natury, jednak zredukowaną do ok. 10-12 sztuk przez różne wypadki losowe i przez rozdawanie „próbek” do prywatnych kolekcji, czy identyfikacji. Można by zatem powiedzieć, że obie kolonie są raczej na poziomie 3 lub nawet 3,5 sezonu.
Mimo wszystko zadziwia mnie takie postępowanie przy tak nielicznej wielkości kolonii. Nasuwa mi się tu kilka pytań, m.in. czy wydawanie pokolenia płciowego uzależnione jest u tych gatunków od jakości i dostępności pokarmu, czy też zwyczajnie od zegara biologicznego kolonii, określonego na pewne minimum liczebności. Mrówki ostatnio karmiłam częściej i ‚bogaciej’, może miało to jakiś wpływ?
Królowych nie jest dużo. U L. acervorum pojawiły się w ilości 3 na 8 poczwarek (obecnie widzę tylko 1 a łączna liczba poczwarek zmniejszyła się do 5), a u T. corticalis zaledwie 1 na kilkanaście. Innym pytaniem jest też, co spowodowało, że w ciągu ok. tygodnia od pojawienia się poczwarek u L. acervorum, ich ilość została zredukowana o 3 (w tym 2 królewskie). Czyżby kolonia jednak popełniła błąd i próbowała go naprawić?
Ciekawa jestem waszych opinii.
Na dodatek krótki film sprzed kilku dni, na którym widać poczwarki królewskie (większe rozmiary, płaski grzbiet tułowia, większe oczy) u L. acervorum.

Pozdrawiam
Zielona Mrówka

2 odpowiedzi na “Poczwarki królewskie w drugim sezonie hodowli”

  1. Anonimowy pisze:

    a gdzie kolejne posty

  2. Maciej Buła pisze:

    świetna robota czekam na kolejne

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *