Moje hobby -słów kilka

 Witaj!

Na start skrobnę kilka słów o moim hobby. Otóż interesuję się mrówkami i.. je hoduję. Tak, tak, można hodować mrówki. To nie jest wcale takie trudne.
Wypadałoby się najpierw przedstawić bliżej – mam 24 lata, mieszkam na północy Polski. Jak widać, od jakiegoś czasu lubię kolor zielony. Właśnie kończę studia (niewiele związane z biologią), lada dzień obrona magistra i słodkie bezrobocie. Z natury małomówna, pogodna….
 
„.. Dobra, dobra, przestań gadać o sobie – do rzeczy. Co w mrówkach jest ciekawego ? Przecież to robale, fu! Zjadają mi marchewki w ogródku.. i w ogóle mają 6 nóg! kto normalny ma 6 nóg?!”

 

Dla mnie nienormalność zaczyna się od 8 włochatych nóg 😛 A tak naprawdę, mrówki to fascynujące zwierzęta. Jako jedne z niewielu (jak na ilość owadów) wytworzyły swoje wielkie-niewielkie społeczeństwa. Zdecydowanie lepiej zorganizowane niż ludzie, ale też na zupełnie innych zasadach, których nie da się ująć ludzką miarą. Hodowla jest urozmaicona, bo można podglądać nie jednego osobnika, a setkę, tysiące na raz. Dodatkowo jak na owadzią „wyższą półkę”, są bardzo pospolite.
A do tego są w różnych kolorach, deseniach i kształtach! Na pewno jakiś gatunek będzie pasować do kanapy..
A co do tej przysłowiowej marchewki… Zamieszkanie mrówek w ogrodzie ma swoje pozytywne strony. Usuwanie nadmiaru szkodników, dobry wpływ na glebę itd. Są również minusy, wieeelkie.. przeogroomne! No jak tu siąść na taki trawnik, gdzie wszędzie chodzą te wstrętne mrówki?! Straszne.Wystarczy nie siadać na gniazdo 🙂 Gorzej, gdy kolonia mrówek zamieszka pod drzewem i zaopiekuje się nadmierną ilością mszyc. Tutaj faktycznie może być delikatny problem, ale to wszystko da się rozwiązać. I takie m.in. rzeczy chciałabym poruszać na tym blogu 😛
Obecnie na stanie posiadam jedną dużą kolonię mrówek z gatunku Tetramorium caespitum (około 300- 400 sztuk, trochę mi się rozdrobniła przez adopcję, bla bla) i kilka mniejszych (kilka-kilkadziesiąt sztuk robotnic Formica cinerea, Formica rufibarbis, Lasius niger, Lasius Chthonolasius sp., Temnothorax corticalis itp., nie ważne na razie). Jest także sporo startowych kolonii, z tegorocznymi królowymi. Z częścią będę musiała się jednak rozstać. Nie mam tyle miejsca, żeby zapewnić blisko 30 koloniom normalny rozwój i przestrzeń życiową. A mrówki, jak na tyle kolonii, tego miejsca wymagają sporo 🙂
Mrówki hoduję od 6 lat. Kawał czasu, a jednak niewiele. Przez ostatnie 3 lata, dość mocno ograniczyłam swoje zainteresowania, jednak wychodzę z tej stagnacji z nowym zapałem. Efektem tego jest właśnie ten blog. Takie moje przelanie myśli na e-papier.
Pozdrawiam
Zielona Mrówka
PS : Jestem zwykłą hobbystką. Moja wiedza opiera się na pewnej (niewielkiej) ilości książek, ewentualnie artykułów, a także długości „stażu”, okraszonego nabywaniem doświadczenia – zatem informacji na niniejszym blogu nie należy traktować jako pewnik. Powtórzę się, aby wszyscy dobrze zrozumieli -są to moje prywatne odczucia/sądy lub wiedza wyniesiona z książek/hodowli.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *